Terapia manualna

            Terapia jest poszukiwaniem przyczyn dolegliwości, czyli źródeł przeciążenia narządu ruchu. Nasze nawyki ruchowe powtarzane codziennie przyczyniają się do schematycznego używania grup mięśniowych, co powoduje zaburzenie balansu mięśniowego (niektóre mięśnie ulegają przykurczeniu inne są nadmiernie rozciągnięte). Efektem jest osłabienie funkcji jednych i drugich ( nie są w stanie rozwijać siły w pełnym zakresie), co w konsekwencji prowadzi do przeciążenia stawów, więzadeł, dysków międzykręgowych, na które przenoszone jest obciążenie. Utrzymujący się taki stan latami prowadzi do uszkodzeń i zwyrodnień narządu ruchu. Ból lub dyskomfort najczęściej pojawia się dużo wcześniej, zanim trafimy do terapeuty, sygnalizując niepokojący proces, jednak w dobie pędu życia oraz wszechobecnych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych chętnie wygaszamy naturalny alarm i wydaje nam się, że to wystarczy. To duży błąd!
            Celem terapii manualnej nie jest wyłącznie walka z bólem, ale przede wszystkim przywrócenie lub możliwie najbardziej zbliżone do normalnego prawidłowe współdziałanie grup mięśniowych, szczególnie mięśni tułowia, w tym brzucha i grzbietu. Jest to możliwe często po uzyskaniu właściwych zakresów ruchu w stawach kończyn dolnych oraz kończyn górnych, co może trwać wiele tygodni, a nawet miesięcy.
            Terapia jest wieloetapowa. Na początku staram się zredukować ból przy pomocy zabiegów biomechanicznych, odruchowych, mobilizacji tkanek miękkich. Następnie oceniam dynamiczną funkcję mięśni brzucha i grzbietu oraz sprawdzam zakresy ruchu mięśni kończyn dolnych. Przywracanie kontroli nad swoimi mięśniami odbywa się według prawa małej amplitudy ruchu z dużą świadomością (kontrolą) i stopniowo zwiększamy zakres tzw. bezpiecznego ruchu. Większość pacjentów z problemami kręgosłupa wiele lat przeciąża narząd ruchu, gdyż zbyt napięte i skrócone mięśnie kończyn dolnych destabilizują funkcje mięśni brzucha i grzbietu, które z kolei zmuszamy do wykonywania obszernych ruchów np. schylanie, podnoszenie. Osłabione mięśnie tułowia (siedzący tryb życia) przy dominujących mięśniach kończyn dolnych nie są w stanie przeciwstawić się siłom działającym na kręgosłup podczas naszych aktywności i prowadzi to do przeciążenia, a w dalszej kolejności uszkodzenia i degeneracji, co widzimy w badaniach obiektywnych RTG, tomografii komputerowej czy rezonansie magnetycznym w postaci dyskopatii, zwyrodnień, kręgozmyków.
           Świadomość prawidłowego napięcia mięśniowego powinna nam towarzyszyć każdego dnia szczególnie podczas wykonywania niecodziennych wysiłków. Należy zmodyfikować swoje przyzwyczajenia ruchowe oraz budować zasoby funkcjonalne (czynność antygrawitacyjna mięśni), aby cieszyć się życiem bez bólu. W programie terapii bardzo ważną rolę odgrywa więc nauka prawidłowego napięcia mięśni i ich wzajemnego współdziałania. Zawsze zachęcam do kontynuowania ćwiczeń samodzielnie, gdyż tylko w ten sposób możemy utrwalić efekty terapii.
           Nieskuteczna terapia – oczywiście zdarza się tak, że trudno pomóc komuś w krótkim czasie, kto latami przeciążał narząd ruchu oraz komuś, komu wygodnie jest przedstawiać się jako osoba chora (wymuszanie skupienia uwagi na sobie oraz swoich potrzebach). Pacjent musi mieć chęć, czas dla siebie i przekonanie do zmiany stylu życia. Również zaufanie do terapeuty jest kluczowe, gdyż na początku prowadzi on pacjenta krok po kroku, a początki terapii często są bolesne i wiążą się z dużym wysiłkiem.
 
"...ciało to dobry nauczyciel. Wie co to rytm, umiar, skromność i pokora. Żyje w rytmie Wszechświata, w rytmie narodzin i śmierci, nieustannie się zmienia i nieuchronnie przemija. Nie dąży do nieśmiertelności. Nie ma żadnych ambicji. Wprzęgnięte w służbę szalonego uzurpatora imieniem EGO, zaniedbywane, przemęczone, zatruwane, manipulowane, nadużywane robi co może, żeby przeżyć. Stara się spełnić zachcianki i ambicje nieobliczalnego pana, który traktuje je jak swoją własność. Nasze ciała, wraz z resztą przyrody, dzielą los zagrożonej unicestwieniem, niewinnej ofiary rozpasanego egotyzmu."- Alchemia "Alchemika". W. Eichelberger, W. Szczawiński.
 
 

Dobrze wiedzieć przed terapią!

Nawyki, stereotypy ruchowe, choroby organiczne trwające latami prowadzą do uszkodzenia narządu ruchu. Zmiana w kierunku zdrowienia to modyfikacja stylu życia, korekta niewłaściwych stereotypów ruchowych - to musi trwać i nie jest możliwe w ciągu nawet kilku wizyt!

Jak przestaje boleć to nie jest koniec terapii!! Prawdziwa terapia zaczyna się jak dolegliwości bólowe są znikome lub ich już nie ma czyli kontynuacja autoterapii wyuczonej w gabinecie, kompensacja trybu pracy, aktywności codziennej.

Sztuką jest ćwiczyć wtedy kiedy nie boli!! 

Trudno osiągnąć sukces terapeutyczny przy biernej postawie pacjenta. Pacjent musi być współkreatorem postępu. Czyli wszystko zaczyna się w naszej głowie - świadomość własnego ciała, jego potrzeb, ograniczeń, ale też niewyobrażalnej zdolności regeneracji. 

 
 
 
 

O nas

Od 1997 roku pracuję na stanowisku magistra rehabilitacji ruchowej w Oddziale Rehabilitacji Neurologicznej..

Czytaj więcej